Matt Kaboom Matt Kaboom
244
BLOG

Kwestia wiedzy religijnej

Matt Kaboom Matt Kaboom Kultura Obserwuj notkę 25

Północne Indie, XIX w. p.n.e. - powstają Wedy. Przez tysiąc lat przekazywane ustnie z pokolenia na pokolenie. Ostatecznie zostają spisane ok VIII wieku p.n.e. Stanowią całość ówczesnej wiedzy człowieka o świecie i o bogach. Słowo „Weda” znaczy tyle co „wiedza”, ale, zgodnie z przekazem, nie jest to wiedza ludzka. Wedy to święte księgi hinduizmu, księgi religijne.

Bliski Wschód, ok. IX r. p.n.e. Uzdolniony pastuch lub nie mniej uzdolniony kapłan pastuchów bierze kawał skóry i pisze na nim po hebrajsku „Na początku Bóg stworzył niebo i ziemię”. Zaczyna w ten sposób karierę najsławniejszej książki w dziejach ludzkości, absolutnego bestsellera wszech czasów. Książka zawiera niesamowitą, wręcz niewiarygodną ideę: jest tylko jeden Bóg, który objawił się Mojżeszowi. Nieważne, że z wersetów często pobrzmiewa politeizm; nieważne że poszczególne fragmenty są ze sobą sprzeczne; nieważne, że niektóre fragmenty to spis rzezi, głupich nakazów i kompletnych bzdur. Biblia, mimo setek lat korekt, poprawek i ustaleń, co jest święte a co nie, jest świętą księgą judaizmu i chrześcijaństwa. Jest księgą religijną.

Półwysep Arabski, początek VII wieku. Mahomet, syn Abdullaha, odpoczywając na pustyni w jaskini na górze Hira zapada w sen lub trans. Doznaje objawienia – Archanioł Gabriel obwieszcza mu, że jest posłańcem Allaha. Kuzyn Mahometa przekonuje go, że boski posłaniec już kiedyś objawił się Mojżeszowi. Wobec takich faktów Mahomet przyjmuje skromny tytuł „Niewolnika Boga” i porywa za sobą innych prowadząc szereg zwycięskich wojen. Kiedy zmarł w 632 r obawiano się, że słowa jakie usłyszał Mahomet zostaną zapomniane wraz z ginącymi wyznawcami. Legendy zostają więc spisane, zebrane, wybrane i zredagowane. Teksty odrzucone oraz wszystkie wersje inne niż wzorcowy egzemplarz zostają spalone. Te wzorcowy egzemplarz jest znany jako Koran. Oczywiście jest księgą religijną.

Północno-wschodnie Stany Zjednoczone, 1827 rok. Joseph Smith widzi anioła Moroni który zdradza mu miejsce ukrycia niezwykłego skarbu. Smith znajduje ów skarb – złote płytki zapisane historią potomków proroka Nefiego, który w VII w. p.n.e. ucieka z Jerozolimy do Ameryki. Napisy mogły być przetłumaczone na angielski przy pomocy magicznych kamieni. I zostały. Joseph Smith był jednak półanalfabetą, z trudem czytał a pisać nie potrafił w ogóle. Do spisywania treści złotych płytek zatrudnił najpierw żonę, a potem sąsiada, Martina Harrisa. Ten uległ z czasem niezwykle charyzmatycznemu Smithowi i w celu bezstresowej kontynuacji bożego dzieła zastawił własną farmę. Zamieszał u Smithów, ale lojalnie ostrzeżono go, że jeśli spojrzy na złote płytki umrze natychmiast. Pani Harris, będąca wściekła na głupotę męża wykradła pierwsze 116 stron przekładu. Zażądała dowodu boskości – niech Joseph Smith odtworzy je, nie powinno to być dla niego żadnym problemem. Smith nie zrobił kopii więc żądanie było dla niego niewykonalne. Wpadł jednak na genialny pomysł. Miał kolejne objawienie w którym dowiedział się, że oryginalne złote płytki wpadły najprawdopodobniej w ręce Szatana, ale Bóg przygotował dla niego zestaw innych płytek zawierających podobną historię. Translacja ze złotych płytek zakończyła się pełnym sukcesem w 1831 roku. Złote płytki wróciły do nieba, a ich przekład jest znany jako Księga Mormona. Kolejna księga religijna.

Anglia, 1859. 28 lat wcześniej na pokład Beagle wsiada młody przyrodnik, Karol Darwin. Ta podróż była tym dla Darwina, czym spadające jabłko dla Newtona. Na odległych wyspach, niemal odciętych od świata Darwinowi w pewien metaforyczny sposób objawiły się... zięby. Ptaki przemówiły do niego, a Darwin zrozumiał co mówią, zrozumiał język życia, mimo że alfabet odkryto niemal wiek później. Genialny badacz rozwiał złudzenie, że ekstrawagancka złożoność przyrody wymaga ekstrawagancko złożonego wyjaśnienia. Jedna z najważniejszych teorii wszech czasów została opublikowana w książce „O pochodzeniu gatunków”. Ale to nie jest księga religijna.

Jak można stwierdzić, czy dana księga zawiera informacje natury religijnej?

Dla wielu jest to pytanie absurdalne. Przecież Biblia sama o sobie twierdzi, że jest przekazem od Boga. Koran wprost o sobie pisze, że jest wymyślony przez Allaha. Ale przecież każdy może napisać książkę i stwierdzić w niej, że pochodzi od Boga. Może więc należy zapytać, czy stwierdzenie takie jest prawdziwe? Nie da się tego ustalić czytając Biblię/Koran/coś innego. Prawdą jest, że taka informacja w treści się znajduje, ale nie można wyrokować o prawdziwości samego twierdzenia. Prawdą jest, że mówisz, ale nie wiem czy to co mówisz jest prawdą.

Nie ma metod badań historycznych, które mogłyby nas upewnić, że ktokolwiek lub cokolwiek zawiera informacje natury religijnej. Badania takie mogą nam powiedzieć tylko o tym, że Jezus był postacią historyczną i podawał się za syna Bożego, ale nie powiedzą nam czy był tym za kogo się podawał. Badania powiedzą nam, że nastąpił niebywały rozkwit islamu, ale nie wynika z tego, że Allah objawiony przez Koran jest Bogiem. Fakt wiary nie czyni faktu rzeczywistego. Kryteria które zwykle stosuje się do osądzania informacji historycznych i naukowych nie mają zastosowania jeśli chce się ustalić, czy książka lub osoba mają informacje religijne. Wydaje się, że bez osobistego przekonania czy wiary o prawdziwości informacji religijnej nie ma możliwości uznania jej za prawdziwą.

Wynika z tego, że wiedza religijna tym różni się od wiedzy empirycznej, że nie ma empirycznych możliwości jej weryfikacji. W przypadku wiedzy empirycznej, jak istnienie elektronów, Adripithecus ramidus czy życia na innych planetach istnieją metody zwane powszechnie naukowymi, które pozwolą nam uznać ten fakt bez względu na osobiste przekonania. Każdy ateista, chrześcijan, muzułmanin czy buddysta zgodzi się, że planety krążą wokół słońca, a z rozszczepialnych atomów można zbudować potężną bombę. Jeśli nawet pewne teorie czy wiedza empiryczna są zbyt kontrowersyjne to badania, doświadczenia i matematyczny opis teorii zgodny z obserwacjami są wcześniej czy później przyjmowane lub odrzucane. Przykładem takiej teorii zaakceptowanej jest teoria względności Einsteina, przykładem zaakceptowanej wiedzy empirycznej jest rozszerzanie się wszechświata. Odrzucone teorie to teoria eteru, odrzucona wiedza empiryczna to chociażby układ geocentryczny.

Co mamy w przypadku wiedzy religijnej? Kompletną stagnację. Wiedza religijna się nie zmienia, teorie nie są weryfikowane, nie są badane, analizowane i w końcu akceptowane lub odrzucane. Fakty nie mają zmieniać wiedzy religijnej, fakty mają do tej wiedzy pasować. Święte pismo jest dane od Boga, więc nie może być zmienione, ale może zmieniać się jego interpretacja. W efekcie święte księgi muszą być coraz częściej odczytywane metaforycznie, bo dosłowna lektura kłóci się z wiedzą empiryczną. Takie metaforyczne podejście do lektury świętych ksiąg jest równocześnie uznaniem prymatu wiedzy empirycznej nad religijną.

Wracając do kwestii samej istoty informacji religijnej. Jeśli dziś jakaś osoba wydobędzie pisma twierdzące, że pochodzą one od Boga, to jak będziemy mogli to zweryfikować? Badanie tubylca przy pomocy metod naukowych nie da nam więcej informacji niż to, że to on te pisma znalazł i że wierzy iż są one słowem bożym. Analiza tekstu pozwoli ustalić mniej więcej datę i miejsce powstania, może nawet środowisko z jakiego pochodził autor, charakter dokumentu, być może przeznaczenie. Naukowe badanie materiału powie nam kiedy i gdzie powstał papier, z jakiego drzewa go zrobiono i jakimi metodami produkowano, jakich barwników użyto dla utrwalenia pisma. Ale jak ustalić, że zawarte tam wersety pochodzą od Boga?

Ci którzy uznają pisma za religijne mogą twierdzić, że zawierają one jakieś specjalne cechy, które nie mogłyby powstać sposób naturalny. Twierdzą w ten sposób, że oprócz informacji dostępnych badaniom naukowym istnieje jeszcze inna informacja, o charakterze pozanaukowym. Ale nadal jest to tylko ich przekonanie i wiara. Przekonanie i wiara odnośnie specjalnych cech ma dowodzić przekonania i wiary odnośnie istoty dokumentu.

Inni zwolennicy autentyczności pisma mogą uważać, że istnieją jakieś teorie opisujące świat z których wynika, że pismo to jest prawdziwe. Czyli w tym przypadku nie z cech dokumentu projektujemy wiedzę na istotę dokumentu, ale z cech świata zewnętrznego. Ale ponownie w tym przypadku jest to nieweryfikowalne naukowo, ponieważ zakłada, że świat ma inną, metafizyczną strukturę niedostępną do badań empirycznych. Podobnie jak poprzednio, własne przekonanie odnośnie nieweryfikowalnego naukowo założenia jest używane do przekonania samego siebie o religijnym charakterze dokumentu.

Najprostszą odmianą uznania dokumentu za religijny to po prostu własne przekonanie lub doświadczenie religijne, które bezpośrednio projektujemy na święte pismo. Jest to pewna odmiana najczystszej postaci wiary, nie wymagającej ani specjalnych znaków, cudów, rozbudowanej metafizyki i uzasadnień dlaczego należy wierzyć temu dokumentowi. Oczywiście to również jest nieweryfikowalne w sposób obiektywny.

Tak czy inaczej, pisma religijne są religijne, bo arbitralnie uznajemy je za religijne.

 

Matt Kaboom
O mnie Matt Kaboom

"Nie wiedziałem że na świecie jest tylu idiotów dopóki nie zajrzałem do internetu" - znane powiedzenie przypisywane Stanisławowi Lemowi. Kiedyś mnie bawiło... Dopóki nie zajrzałem do internetu. I stwierdziłem, że świetnie się tutaj nadam. A że pisanie blogów jest teraz cool, trendy i każdy bloguje, to i ja założyłem tutaj bloga.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Kultura